Trening funkcjonalny – trening mający przygotować nas do sprawniejszego wykonywania czynności zarówno dnia codziennego jak i aktywności ruchowej. Czy ma pomagać również w sporcie? Według umownej definicji również. No właśnie, umownej będzie tu słowem kluczowym. Ma to swoje złe i dobre strony.
Trening funkcjonalny – definicja
Zaczynając jednakże od początku, termin trening funkcjonalny, pojawił się na przełomie XIX i XX wieku, a w dzisiejszych czasach przechodząc chyba swoją drugą młodość. Przyglądając się bliżej hasłu funkcjonalny mamy dużo możliwości zdefiniowania tego treningu. Każdy trening poprawiający pojedynczą funkcję w obrębie stawu może być nazwany funkcjonalnym? Tak. Za mało? OK.
Jeśli spojrzymy z punktu widzenia zdrowia, najczęściej wykonywaną przez nas czynnością jest chodzenie i oddychanie… możecie się śmiać ale dziennie robicie 10000 kroków i nie mniej oddechów. Zatem najprostszym treningiem funkcjonalnym mogą być spacery oraz trening oddechowy.
Jeśli ma to brzmieć bardziej fancy pamiętajcie, że chodzenie, czyli lokomocja jest wzorcem ruchowym, tak jak i oddychanie. Paradoksalnie te najbardziej podstawowe wzorce są w dzisiejszych czasach jednymi z najczęściej zaburzonych. Jeśli myślimy o poprawie funkcjonowania ciała jako spójnej całości, aktywność taka jak joga, pilates, tai chi czy treningi typu movement będą odpowiednio wpisywać się w definicję treningu funkcjonalnego. Treningi te często wychodzą poza klasyczne wzorce ruchowe, jednakże jeśli zależy nam na wzmocnieniu ciała zarówno mięśni jak i ścięgien czy więzadeł trening oporowy również spełni takową funkcję stając się treningiem funkcjonalnym. Czy zatem żonglowanie kettlami stojąc jednonóż na bosu wpisuje się w kanony treningu funkcjonalnego? Zostawię Was z tym pytaniem.