Znalazła trenerkę personalną i rozpoczęła swoją przygodę z siłownią, która szybko stała się jej pasją. Sandra zakochała się w atmosferze na siłowni, samopoczuciu towarzyszącemu jej podczas treningów, oraz w procesie doskonalenia swojego ciała i umysłu.
Pasja do fitnessu i zdrowego stylu życia z czasem przerodziła się w karierę a rozwinięte media społecznościowe pomogły jej w szybkim zapełnieniu grafiku treningów. Dzięki kursom w naszym Centrum zdobyła niezbędną wiedzę, która pozwoliła jej na profesjonalne podejście do treningów i skuteczne pomaganie swoim podopiecznym. Przeczytaj historię Sandry Maliszewskiej, która dziś z sukcesem pracuje, jako trener personalny.
Dlaczego jako kierunek pracy wybrałaś branżę fitness?
Przed rozpoczęciem mojej przygody z siłownią nie miałam pojęcia, co chcę robić w życiu. Po liceum poszłam na studia, ale nie był to kierunek moich marzeń, zapisałam się na nie tylko, żeby przedłużyć sobie czas na odnalezienie tego, co bym chciała w życiu robić. W trakcie ich trwania podjęłam decyzję, że chcę zacząć trenować.
Znalazłam trenerkę personalną i tak rozpoczęła się moja historia. Bardzo szybko i z wielkim zapałem zaczęłam zagłębiać się w temat i trenować sama. Absolutnie przepadłam, zakochałam się w samej atmosferze na siłowni, samopoczuciu, które towarzyszyło mi w trakcie treningów, jak i po nich. Bardzo szybko poczułam, że to się stanie moją największą pasją.
Jak to się stało, że zainteresowałaś się zdrowiem i fitnessem?
Przez całe życie kiedy ktoś wspominał o siłowni, to zapierałam się rękami i nogami, mówiąc, że moja noga w tym strasznym miejscu nigdy nie postanie 😀
Uprawiałam sport – czy to taniec, gimnastykę, akrobatykę, pływanie, ale siłownia była w mojej głowie tym przerażającym miejscem z wielkimi mięśniakami 😀
W czasie covida zaczęły się ćwiczenia w domu z YouTube’a, w późniejszym czasie, jak trochę miejsc się znowu otworzyło, chodziłam na zajęcia grupowe „brazylijskie pośladki”:D
Czułam się tu swobodnie, mięśnie paliły, więc byłam pewna, że tutaj zrobię formę życia (haha). Zaczęłam już wtedy trochę czytać i zrozumiałam, że nie mogę tu progresować na tyle, żeby osiągnąć to, co chcę – ale ta siłownia jest taka straszna, jak ja tam pójdę?
W przypływie odwagi od razu napisałam do trenerki, którą znalazłam, żeby się umówić i nie mieć już odwrotu od tej decyzji 😉 no i tak się też stało – poszłam na swój pierwszy trening:)!
Mój pierwotny cel był bardzo przeciętny – chciałam schudnąć.
Byłam już szczupła, ale zaburzony obraz własnego ciała brał górę. Niestety nie byłam jeszcze tak wdrożona w kwestie jedzenia, więc finalnie waga poszła w górę 😀
W badaniach wyszła mi insulinooporność i żeby z tego wyjść, musiałam zrzucić kilka kilogramów. Skłamię, jeśli powiem, że było łatwo 😀
Pierwsza świadoma redukcja była dla mnie bardzo trudna, a obecność IO i PCOS nie pomagała, ale moja praca się opłaciła:) Czułam się lepiej i pozbyłam się IO.
Aby poznać plusy i minusy pracy jako trener personalny, kliknij tutaj
Jak wyglądały Twoje początki bycia trenerem?
Rozwinięte social media były ogromnym ułatwieniem w rozpoczęciu pracy. Od razu jak tylko ogłosiłam, że rozpoczynam zapisy na treningi, dostałam wiadomości i mój grafik był już częściowo zapełniony jeszcze przed startem mojej pracy.
Dzięki temu mój początek był naprawdę dobry i cieszę się, że dzięki mojej wieloletniej pracy nad social mediami zapewniłam sobie taki start. Za mój sukces uważam to, że wypełniłam cały swój grafik w niecałe 3 miesiące pracy 🙂
Dlaczego zdecydowałaś się na kursy Centrum Szkoleń Sportowych?
Wybrałam CSS, ponieważ wielokrotnie widziałam w social mediach posty czy to absolwentów, czy prowadzących i każdy robił na mnie ogromne wrażenie.
Po materiałach absolwentów widać było, że wiedzą, o czym mówią, a prowadzący to już w ogóle – nie trzeba nic mówić 😀 Ogrom wiedzy.
Zapoznałam się z ofertą kursów i przekonały mnie liczba godzin i spis tego, czego będę się uczyć. Nie interesowały mnie kursy dwudniowe, chciałam naprawdę coś wynieść z tych spotkań 🙂
Zdecydowanie się to udało.
Co zmieniło się w Twojej karierze po tych kursach?
Codziennie w swojej pracy korzystam z wiedzy zdobytej na kursie, najbardziej przydatne okazały się testy diagnostyczne i umiejętność przeprowadzenia wywiadu.
Obszerna anatomia, której nauczyłam się na kursie, również pomaga mi lepiej zrozumieć niektóre ruchy, dzięki czemu mogę ulepszyć treningi swoje i swoich podopiecznych 🙂 Przed kursem nie czułam się na tyle gotowa, żeby zacząć pracować jako trener – po kursie wszystko się rozjaśniło. Oczywiście dalej się kształcę i chcę być coraz lepsza w tym, co robię. Kurs CSS Personal Trainer tylko otworzył mi do tego furtkę.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Uwielbiam słyszeć, że ktoś czekał cały tydzień na trening ze mną, że nie mógł wysiedzieć w pracy, bo już chciał przyjść na siłownię.
Właśnie taki był mój cel – nie tylko pomagać zmieniać sylwetkę, ale także zarażać miłością do treningów i tego miejsca. Żeby ćwiczenia nie były za karę, tylko były najprzyjemniejszą częścią dnia.
Uwielbiam informacje, że szykuje się wymiana garderoby, bo nic już nie pasuje 😀
Wtedy czuję, że jestem w dobrym miejscu. Stawiam w mojej pracy na usamodzielnianie moich klientek, żeby wiedziały, co to znaczy ciężki trening i żeby były gotowe wykonywać je same.
Czy masz jakieś historie sukcesu swoich klientów, którymi chciałabyś się podzielić?
Zaczęłam pracować dopiero w styczniu, ale już mogę się pochwalić wieloma kilogramami w dół i wieloma parami popękanych spodni i komplementami, które słyszą moje klientki od swoich bliskich 😀 Jestem dumna z każdej mojej podopiecznej, która wkłada ogrom pracy w to, żeby nasze działania się opłaciły.
Powiązane: 7 kroków do rozpoczęcia pracy jako trener personalny.
Gdzie można Cię znaleźć?
Obecnie można mnie znaleźć na siłowni CityFit na warszawskiej Woli 🙂 Stawiałam tu swoje pierwsze kroki na siłowni, teraz tutaj pracuję i wprowadzam kobiety do tego pięknego świata. Śmiało piszcie do mnie na Instagramie @mvliszewskaa, żeby umówić się ze mną na trening :)!