Dla jednych to kontuzja, która zmienia spojrzenie na ciało. Dla innych – potrzeba zrozumienia, jak naprawdę działa ludzki ruch.
Dla Piotra to była chęć pracy z zawodnikami nie tylko mocno, ale mądrze.
Dziś jako trener przygotowania motorycznego pokazuje, że siła nie zawsze oznacza większy ciężar – czasem to precyzja, konsekwencja i umiejętność spojrzenia szerzej.
Poznaj historię Piotra – od pierwszych szkoleń po pracę z ambitnymi sportowcami.
Dlaczego jako kierunek pracy wybrałeś branżę fitness?
Sport od zawsze mi towarzyszył. Od pierwszej klasy szkoły podstawowej zacząłem trenować piłkę nożną – trwało to ok. 10-11 lat. Próbowałem także swoich sił w bieganiu długodystansowym, krav maga czy też crossficie.
Wydaje mi się, że właśnie ta ostatnia pozycja skierowała mnie bardziej na tory “przerzucania żelastwa” i całej przygody
związanej z siłownią. Spędzając sporo czasu na swoich treningach oraz dokształcając się w temacie treningu siłowego, motorycznego – wybór branży fitness wydawał się dość prosty.
Jak to się stało, że zainteresowałeś się zdrowiem i fitnessem?
Tak jak wspomniałem – sport towarzyszył mi od okresu dzieciństwa. Jako zawodnik nie wyszło, więc postanowiłem podejść do całego tematu od drugiej strony – jako trener. Po krótkim epizodzie studiowani fizjoterapii i roku spędzonym w Akademii Wojsk Lądowych postanowiłem pójść na studia wychowania fizycznego na krakowskim AWFie (aktualnie kończę licencjat w tym semestrze) więc można powiedzieć, że jakieś wewnętrzne przekonania cały czas ciągną mnie do zdrowia i fitnessu.
Jak wyglądały Twoje początki bycia trenerem?
Nie były usłane różami 😛 . Początkowo długo szukałem miejsca, klubu, który przyjmie osobę praktycznie bez doświadczenia. Na szczęście znalazłem miejsce w świetnym zespole (jeżeli można to serdeczne pozdrowienia dla Bartosza Kulewicza) w którym mogłem zacząć stawiać pierwsze kroki w tej branży. W podobnym czasie załapałem się także na staż w klubie futbolu amerykańskiego – Kraków Kings, gdzie zostałem do teraz jako trener przygotowania motorycznego.
Dlaczego zdecydowałeś się na kursy Centrum Szkoleń Sportowych?
Wielu może to zaskoczyć, natomiast praktycznie nie sprawdzałem opinii o szkoleniach w CSS. Na moją decyzję wyboru kursów Centrum Szkoleń Sportowych wpłynął głównie dobór kadry szkoleniowej – doświadczonych wykładowców, którzy teorie popierają praktyką i wynikami.
Drugim kluczowym argumentem wyboru CSS było same rozbudowanie kursu – oprócz 4 stacjonarnych zjazdów uczestnicy otrzymali dostęp do wielu materiałów Online, VOD, skryptów ze zjazdów oraz przydatnych dokumentów po ukończeniu kursu.
Bardzo ważne też było podejście jakość > ilość – dzięki małej liczbie kursantów (mowa tutaj o kursie CSS Athlete Trainer) prowadzący mogli skupić więcej uwagi na poszczególnych uczestników oraz poruszać więcej ciekawych dla nas
(uczestników) tematów.
Co zmieniło się w Twojej karierze po tych kursach?
Przede wszystkim ogromnie polepszyłem swój warsztat trenerski. Z jednej strony wiele się dowiedziałem, z drugiej strony zdałem sobie sprawę ile nauki jeszcze przede mną. Mimo pozytywnego zdania egzaminu czuję, że to dopiero początek.
Co najbardziej lubisz w swojej pracy?
Przede wszystkim to, że realnie mogę pomóc innym. Pracuję głównie z osobami po kontuzjach i sportowcami – największą radość dają mi wszelkie sukcesy (małe i duże) tych osób. Nie ważne czy jest to poprawa osiągów sportowych, zmniejszenie dolegliwości bólowych, czy odzyskanie zakresu i siły w rehabilitowanej kończynie – każda z wyżej wymienionych to rzeczy dla których wybrałem tę pracę.
Czy masz jakieś historie sukcesu swoich klientów, którymi chciałabyś się podzielić?
Na ten moment wolałbym zostawić to dla siebie 😉