Historie Kursantów – Karol Antczak

Historie Kursantów – Karol Antczak

Poznajcie historię Karola Antczaka, który w ciągu 2 lat zmienił swoje życie o 180 stopni.
Z III zmianowej pracy zagranicą do konsultanta żywieniowego i postawienia domu w Polsce.

Karol to facet, który pracy się nie boi. Kilka lat temu wyjechał razem z żoną zagranicę, aby móc stworzyć lepsze życie. Z biegiem czasu doszedł do wniosku, że III zmianowa praca w piekarnii, długoterminowo nie jest dla niego odpowiednia.

Postanowił się przebranżowić.

W roku 2019 jego żona kupiła mu w prezencie nasz kurs, po którym wszystko powoli zaczęło się zmieniać na lepsze.

Poznajcie Karola, który dziś z sukcesem pomaga swoim klientom zadbać o zdrowie.

Jak to się stało, że zainteresowałeś się dietetyką?

Dietetyką zainteresowałem się przypadkiem. Od zawsze uprawiałem sport i wiedziałem, że żywienie ma duże znaczenie, choć brakowało mi wiedzy na ten temat. Na pierwsze szkolenie trafiłem przypadkiem, był to prezent od żony. Byłem raczej sceptycznie nastawiony, nie wiedziałem, czy pojadę. Wzięliśmy w nim udział razem.

Było to szkolenie z Podstaw Dietetyki z Tadeuszem Sowińskim w Poznaniu. Całe moje dotychczasowe myślenie na temat odżywiania wywróciło się do góry nogami. Tadeusz zainspirował mnie do tego stopnia, że od tamtej pory cały czas myślałem już o tylko o tym. Chciałem być takim specjalistą jak Tadeusz. Jak się później okazało, wyżej poprzeczki zawiesić się nie dało. Wtedy jeszcze nie wiedziałem, że Tadeusz to Robert Lewandowski Polskiej dietetyki.

Jak wyglądały Twoje początki bycia konsultantem żywieniowym

Zaczynałem od nieśmiałych porad, które jak się okazało, były pomocne.

Z ukończeniem każdego kolejnego szkolenia nabierałem więcej pewności siebie. Zaczęło się od rodziny, kilogramy w dół u brata, poprawa wyników badań u mamy, byłem naprawdę podekscytowany.

Pomyślałem, to jest to.

Moimi pierwszymi klientami były osoby z pracy.

Odpowiednie podejście i wiedza, którą nabywałem, doprowadziły do tego, że osoby, którym pomagałem, były zadowolone a ich efekty, przyciągały kolejnych zainteresowanych. Pracowałem w Holandii na 3 zmiany w piekarni (pozdro Seba Kujawiak ;)), a po/przed pracą robiłem jadłospisy i szkolenia przez 7 dni w tygodniu bez wyjątku. Wyglądało to mniej więcej tak: 8 godzin pracy, treningi, szkolenia i kursy, układanie jadłospisów, sen i tak każdego dnia. Podopiecznych przybywało, a czasu ubywało. To był szalony czas.

Był to moment, w którym podjąłem najlepszą decyzję w życiu. Wracamy do Polski i zajmuję się tylko tym. I udało się. Te słowa piszę do was ze swojego małego biura/gabinetu, a to, co robię, sprawia mi jeszcze więcej frajdy niż na początku.

Jakie kursy ukończyłeś w CSS i dlaczego wybrałeś nas?

Odpowiem w  stylu Chucka Norrisa, wszystkie! Z zakresu dietetyki ukończyłem chyba wszystkie możliwe, choć mogę się mylić. W CSS ukończyłem ponad 30 szkoleń, a obecnie jest kolejnych 5 w kolejce. Czuję, jakbym się znał z niektórymi wykładowcami od lat.

Ja tylko zaufałem i zostałem, to żona wybrała. To ona wykupiła pierwsze szkolenie jako prezent.

Po pierwszym szkoleniu wiedziałem, że wrócę. Spośród wszystkich szkoleń nie było nawet jednego słabego. Wiedza i sposób jej przekazywania przez każdego z wykładowców jest na najwyższym poziomie.

Bardzo cenię sobie szkolenia z Tadeuszem czy Jackiem Feldmanem, które potrafię powtarzać x 3 i za każdym razem wynoszę coś extra.

Co zmieniło się w Twojej karierze po kursach CSS?

Życie, po prostu. To duże słowo, wiem, ale to w CSS od Tadeusza zaraziłem się dietetyką. Przed pierwszym szkoleniem miałem dużo pytań w swojej głowie: co dalej, kim chce być, co chcę robić. Po szkoleniu miałem odpowiedzi. Postawiłem sobie cel, który zrealizowałem.

Teraz wiem, co chce robić w życiu. Moim głównym celem jest praca ze sportowcami.

Co najbardziej lubisz w swojej pracy?

Lubię jak to, co robię, potrafi wpłynąć pozytywnie na zdrowie czy pewność siebie innych osób. Pokazywać jak dietetyka wygląda naprawdę, obalać mity związane z odżywianiem.

Czy masz jakieś historie sukcesu swoich klientów, którymi chciałbyś się podzielić?

Jednym z sukcesów, który mam w głowie, jest już ponad roczna współpraca z jedną dziewczyną, z którą udało się zejść z BMI 52 do <30. Jej przemiana, to nie tylko waga, ale także zmiana trybu życia, samopoczucia i wiary w siebie. Dużo rozmów, analiz, motywacji i zrozumienia.

Zmniejszenie lub eliminacja dolegliwości u podopiecznych z IBS czy refluksem uznaję również jako sukces w swojej praktyce.

To od tych osób dostaje najradośniejsze wiadomości.

Dołożenie cegiełki do osobistego rekordu w martwym ciągu jednego z podopiecznych.

Jaką radę udzielisz myślącym o edukacji w CSS?

Nie zastanawiaj się. Szkolenia kupuj po 3 lub po 5 od razu. Nie będziesz żałować

Prawda jest taka, że to ten pierwszy krok jest najważniejszy. Jeśli chcesz być trenerem lub dietetykiem, to CSS jest świetnym miejscem, aby zacząć przygodę lub poszerzyć swoją wiedzę.

Nie trafiłem tutaj na słabe szkolenia.

Podejścia Marka nie da się opisać, to trzeba przeżyć.

Myślę, że bez tego pierwszego szkolenia, byłbym teraz w pracy… w piekarni.